Niby pogoda piękna, śnieżek prószy, taka sobie zima...
Ale ma coś w sobie, że ludzi denerwuje i każe im leżeć w łóżkach, zamiast dać siebie podziwiać :(
Choruję już w zasadzie 3 tydzień. Różne specyfiki pozwoliły mi myśleć, że już, już będzie się miało choróbsko ku końcowi. Zostało tylko męża wyleczyć, bo coś nosem pociągał ostatnio. A tu dzisiaj, jak nie sypnie!
Gorączka, niedługo spowoduje eksplozję termometra, a z kataru, można wyrabiać tony chałki :P
Ja tu śmichy chichy a lekarz stwierdził zaawansowane zapalenie oskrzeli, wstępne zapalenie płuc i zainfekowane zatoki. Siedzimy, kichamy, smarkamy. Bolą wszystkie gnaty i nie do końca kojarzę, co się dzieje wokół.
No, ale troszkę bez sensu tutaj narzekać. Mam dużo czasu, żeby zrobić porządek z komputerem i może uda mi się troszkę uzupełnić wiedzę w interesujących zagadnieniach? Sagę "Domu nad rozlewiskiem" opanowałam (wszystkie 3 części, o których mi wiadomo).
Swoją drogą - super opowiadanie.To jest właśnie styl, jaki kocham.Swobodny, potoczny język. Sformułowania prawdziwe i - jak to w życiu - nie koniecznie poprawne gramatycznie. Bezdyskusyjnie
najbardziej wciągnęła mnie część pierwsza, jednak zaskoczyła, zdecydowanie trzecia. Liczę na dalsze części i przygody z Pasymia.
najbardziej wciągnęła mnie część pierwsza, jednak zaskoczyła, zdecydowanie trzecia. Liczę na dalsze części i przygody z Pasymia.
Na zakończenie wszystkim chorowitkom życzę ciepłego łóżeczka, do wyboru laptopa lub telewizor z ciekawym programem, kogoś z ciepłym kakałkiem, psiny do przytulania, kota który wygrzeje i nie kończącej się paczki chusteczek !!
Nooo to zdrówka dużo życzę :) I szanownemu
OdpowiedzUsuńmałżonkowi również :)
Pozdrawiam
Kasia
[panna-d.blogspot.com]